Dobra Perspektywa
  • START
  • AKTUALNOŚCI
  • Zespół
  • Oferta
  • Kontakt
  • Współpraca

Współpraca z dietetykiem - szablon i przymus liczenia kalorii czy droga do wolności i jedzenia intuicyjnego?

26/8/2019

 
Obraz
     Współpraca z dietetykiem niestety w dalszym ciągu kojarzy się głównie z bezmyślnym wypełnianiem rozpisanego planu żywieniowego, postępowaniem według zasad, na które w ogóle nie mamy ochoty i szeregiem restrykcji, niemożliwych do wypełnienia po zakończeniu "diety". Wydaje nam się, że zaproponowane rozwiązania wywrócą nasz świat "do góry nogami". Dodatkowo będą wiązały się z dużymi nakładami finansowymi, godzinami spędzonymi w kuchni i kompletnie pozbawią uwielbianych i smakowitych produktów. Nic zatem dziwnego, że tak często bronimy się przed spotkaniem ze specjalistą z zakresu żywienia. Nikt przecież nie chce być niewolnikiem diety, ciągłego liczenia kalorii i spełniać reguł, które nijak mają się do rzeczywistości.
    Dzisiaj chciałabym pokazać, że na szczęście nie zawsze tak to wygląda a czasy i podejście do diety naprawdę się zmieniły. Od kilku lat pracuję w zawodzie i nie wyobrażam sobie wręczenia komuś jedynie planu żywieniowego i koniec. Podobnie z listą produktów dozwolonych i zakazanych (swoją drogą uważam, że taka w ogóle nie istnieje - „wszystko jest dla ludzi" - tylko pytanie, w jakich ilościach i proporcjach). A następnie cyklicznie kontrolować i oceniać efekty posługując się prostą zasadą - wypełniłeś schemat, widzimy rezultaty to wszystko jest w porządku - jeśli nie, to koniecznie musisz się poprawić. Bez chwili refleksji czy omówienia przyczyn danego braku wyników (w zależności od celu).

     Jeśli trafiasz na osobę, która "w ciemno" każe Ci jeść 5 posiłków dziennie, ostatni posiłek o 18.00, koniecznie owsiankę czy jajka na śniadanie i kategorycznie zabrania jedzenia czekolady, którą uwielbiasz - to zastanowiłabym się czy jesteś w "dobrych rękach".

     Warto nawiązać współpracę z kimś, która zapyta Cię o Twoje dotychczasowe nawyki żywieniowe, produkty lubiane i nielubiane, możliwości czasowe i finansowe, oczywiście stan zdrowia, ale również o często pomijane aspekty psychologiczne: obawy związane ze zmianą przyzwyczajeń czy dotychczasowe niepokojące zachowania żywieniowe. "Zbierze to wszystko” w całość i opracuje metody, które pomogą ustabilizować dotychczasowy, panujący chaos żywieniowy.
 
     Ale rozwiązania będą dostosowane do TWOICH możliwości (np. jeśli nie jesteś w stanie jeść 5 razy dziennie - zaproponuje model trzech bądź czterech posiłków, jeśli chodzisz spać o północy - ostatni posiłek na pewno nie będzie przypadał o godzinie 18.00). Dodatkowo "uzbroi" Cię w listę zdrowych produktów, przemyślane przepisy, dobrze zbilansowane, odżywcze posiłki i liczne wskazówki, na jakie składniki powinna zwrócić szczególną uwagę osoba borykająca się z pewnymi dolegliwościami zdrowotnymi czy o wyjątkowo dużej aktywności fizycznej.
Prawidłowo skomponowany, odżywczy plan spowoduje, że będzie on przede wszystkim możliwy do zastosowania a efekty działania z nim np. w postaci poprawy samopoczucia spowodują, że nawet nie będzie ochoty od niego odchodzić. Bardzo możliwe, że miną również zachcianki na jedzone dotychczas w dużych ilościach słodycze czy dania typu fast food. Działa tu bardzo prosta zasada - jeśli dajemy organizmowi wszystko, czego potrzebuje, komplet wartości odżywczych to nie "rozgląda się na boki" w celu poszukiwania szybkiej i łatwo przyswajalnej energii z innych źródeł.

     A co jak po prostu pojawi się ochota na coś spoza planu? Dobry dietetyk uświadomi, że jadłospis, który rozpisujemy jest jedynie modelem, pokazującym, w jaki sposób warto odżywiać się na co dzień czy komponować posiłki. Ale to nie oznacza poskramiania każdej zachcianki, pożegnania się z potrzebami własnego ciała, odmierzania wszystkiego co do grama czy unikania spotkań ze znajomymi, aby można było stosować dietę.
Osobiście, zaczynając współpracę z pacjentem, rozpisuję tylko jeden, modelowy tydzień jadłospisu - następnie skupiamy się nad kształtowaniem nawyków żywieniowych. Staram się pokazać jak umiejętnie zamieniać i wprowadzać w dietę inne dania, na które zwyczajnie mamy ochotę. Co ciekawe - z czasem zwiększa się chęć na włączanie pełnowartościowych produktów spożywczych i zwiększenie aktywności fizycznej. Organizm szybko przyzwyczaja się do tego, "co dobre" i co służy :) Co nie oznacza, że czasem nie można w ramach umiaru pozwolić sobie na ulubioną czekoladę, kawałek pizzy czy szklankę coli, jeśli uwielbiamy.

     Czy zatem warto w ogóle wprowadzać na start konkretny plan żywieniowy bądź jadłospis? Czy istnieje potrzeba zaznajamiać się z liczeniem kalorii, kontrolowaniem posiłków czy lepiej unikać tego dla "spokojnej głowy"?
Jeśli na początku współpracy panuje dość duży chaos żywieniowy - moim zdaniem naprawdę warto. Żyjemy w czasach, kiedy mamy nieograniczony dostęp do żywności. Sięgamy po jedzenie, kiedy nie czujemy głodu a z każdej strony bombardowani jesteśmy masą kalorycznych i smakowitych produktów (które niestety często nie dają poczucia sytości a wręcz zwiększają ochotę na dalsze smakołyki). Zatraciliśmy zdolność do intuicyjnego jedzenia. Działa to również w drugą stronę - coraz częściej spotykamy się z zaburzeniami odżywiania, nadmiernym ograniczaniem ilości jedzenia, grup produktów, czy wybieraniem tylko tego, co bio czy eko. Jesteśmy niedożywieni – albo poprzez zbyt nadmierne restrykcje bądź wręcz odwrotnie – jedzenie wysokokalorycznych potraw, ale niewnoszących wartościowych składników do diety.

       Zatem,  aby uzmysłowić sobie jak naprawdę powinien wyglądać nasz talerz, aby dostarczyć sobie komplet witamin i składników mineralnych, mieć energię na cały dzień oraz przypomnieć sobie, co to jest "porcja" - warto przez jakiś czas podziałać z konkretnym modelem żywieniowym. Podobnie w przypadku osób, u których stan zdrowia czy aktywność fizyczna wymusza wprowadzanie pewnych rozwiązań dietetycznych.

     Natomiast w sytuacji, kiedy już ustabilizujemy wyżej opisane czynniki, jestem daleka od nakłaniania do liczenia każdej kalorii i odmierzania "co do grama". Wtedy współpraca z dietetykiem ukierunkowana jest na powrót do jedzenia intuicyjnego. Do słuchania swojego organizmu i nauki ufania samemu sobie.
 
     Przecież nie każdego dnia mamy taki sam apetyt, co może być uwarunkowane na przykład poziomem aktywności fizycznej, cyklem miesiączkowym czy brakiem snu. Uczymy się radzić sobie z emocjami bez użycia jedzenia. Żyć bez objadania się i głodzenia się, bez poczucia winy wierząc niepotrzebnie w zakorzenione mity żywieniowe. Chciałabym, aby każda osoba kończąca współpracę z dietetykiem mogła sama do siebie powiedzieć: „jedzenie jest moim sprzymierzeńcem", „szanuję moje ciało, nie muszę się głodzić, nie muszę się objadać”, „ nie jestem na diecie – po prostu odżywiam się zdrowo”.

     Po przeczytaniu tego artykułu chciałabym, abyście zapamiętali, ze dietetyk to osoba, która ma zmienić perspektywę spojrzenia na TWÓJ talerz, TWOJE zachowania żywieniowe, TWÓJ apetyt.  Dać przestrzeń do rozwoju i wskazówki, które pomogą CI ustabilizować TWÓJ model odżywiania, ale nie może Ci niczego narzucać. Twoje ciało wie i mówi więcej niż dietetyk - wystarczy dobrze się wsłuchać.
Obraz

Możliwość dodawania komentarzy została zablokowana.

    Archiwa

    Sierpień 2019
    Grudzień 2018
    Wrzesień 2018
    Kwiecień 2018
    Styczeń 2018
    Maj 2017
    Grudzień 2016


    Kategorie

    Wszystkie
    Coach
    Darmowa Pomoc
    Lęk
    Psycholog
    Psychologia
    Rozstanie
    Terapia


    Kanał RSS


    photo: By Aw58 (Own work) [CC BY-SA 4.0 via Wikimedia Commons from Wikimedia Commons
Wspierane przez Stwórz własną unikalną stronę internetową przy użyciu konfigurowalnych szablonów.
  • START
  • AKTUALNOŚCI
  • Zespół
  • Oferta
  • Kontakt
  • Współpraca